Technologiczne

Ciekawostki z Tech świata

Assassin’s Creed: Syndicate
Gaming

Z wizytą w XIX-wiecznym Londynie – recenzja Assassin’s Creed: Syndicate

Ubisoft prezentuje kolejne odsłony kultowej serii z zadziwiającą regularnością. Złośliwi doszukują się u producenta wyłącznie chęci zysku, mniej uprzedzeni z ciekawością patrzą na kolejne miejsca, w których toczą się zmagania Asasynów i Templariuszy. Po grze Assassin’s Creed Unity, w którym zobaczyliśmy Paryż, w czasach Rewolucji Francuskiej wybór padł na XIX wieczny Londyn. Czy stary dobry Assassin’s Creed jest jeszcze w stanie czymkolwiek zaskoczyć?

Co przygotowała dla nas gra Assassin’s Creed: Syndicate

Ci, którzy szukają nowych lokacji i cieszą się z możliwości zwiedzania każdego nowego miasta w grze Assassin’s Creed: Syndicate, na pewno się nie zawiodą. Mamy tutaj wiernie odwzorowane wszystkie charakterystyczne budynki stolicy Anglii – od mostów nad Tamizą poprzez dymiące kominy fabryk, kończąc na mrocznych dokach. Wirtualne zwiedzanie może sprawić sporo frajdy, szczególnie jeśli tak jak w innych częściach oglądamy panoramę miasta z różnych perspektyw – szczególnie z góry!

Fabuła Assassin’s Creed: Syndicate

Co w kwestii fabuły? Tym razem kierujemy poczynaniami pary głównych bohaterów. Rodzeństwo Frye nie jest może najbardziej wyrazistą parą w historii gier, ale ma swoje charakterystyczne cechy. Jacob to typowy ulicznik rozrabiaka w typie Olivera Twista. Jego siostra Evie to osoba bardziej rozsądna i opanowana. Rodzeństwo ma za zadanie wyzwolić lud Londynu spod panowania wrednych Templariuszy i podłych kapitalistów. Może i banalne, ale przyjemne. Tym bardziej że dość sztampowy wątek główny wzbogacony jest o wiele ciekawych wątków pobocznych. W ramach dodatkowych zadań spotykamy na ulicach Londynu różne postacie historyczne takie jak Karol Darwin, Graham Bell czy Karol Dickens.

Trudność z przeciwnikami

Gameplay zgodnie z przewidywaniami nie uległ znaczącym zmianom. Z jednej strony jest dobrze, bo ci, którzy grali w poprzednie części, poczują się jak ryby w wodzie, z drugiej strony doświadczeni gracze, którzy liczyli na wyższy poziom trudności, przejdą grę szybko i bez większego trudu. Przeciwnicy wciąż są mało wymagający – przy walce w grupie najczęściej ustawiają się w kolejce, zamiast atakować kupą, nie są też przesadnie czujni i po odwołaniu alarmu zachowują się jakby nigdy nic.

Nowości w Assassin’s Creed: Syndicate

Jest oczywiście kilka nowinek, ale nie jest to żadna rewolucja i z przeciwnikami raczej będziemy się rozprawiać po staremu. Zgodnie z zapowiedzią mamy do dyspozycji linkę z hakiem tak ja w Just Cause, jednak posługiwanie się nowym gadżetem nie jest bardzo intuicyjne i bardzo potrzebne. Znacznie częściej będziemy pokonywać duże odległości, wspinając się po budynkach i skacząc po dachach, czyli dokładnie tak samo jak do tej pory. Właściwie jedyna zaleta linki to możliwość szybkiej ewakuacji. Dostaliśmy także możliwość korzystania z pojazdów, co czyni Assassin’s Creed: Syndicate namiastką GTA – oczywiście na miarę możliwości. Porywanie dorożek czy bryczek i zabawa w powożenie to dodatkowa atrakcja, podobnie jak linka wcale nie jest niezbędna, ale stanowi jakieś urozmaicenie.

Grafika gry

Oprawa graficzna Assassin’s Creed: Syndicate pozostaje na podobnym poziomie jak w poprzedniej części. Niewiele można powiedzieć też o rozwoju otaczającego świata. Jest oczywiście duży i otwarty, na ulicach kłębią się tłumy ludzi, a składające się z wielu dzielnic miasto jest naprawdę rozległe. Jednak powtarzalność w poczynaniach przechodniów i wieczne odgrywanie tych samych scenek trochę nudzi. To wciąż nie jest żyjący świat, tylko makieta – bardzo ładna, ale jeszcze daleka od odwzorowania prawdziwego świata.

Assassin’s Creed nie rozwija się w takim tempie, w jakim niektórzy by oczekiwali. Z drugiej strony dostajemy kolejną dobrą grę według sprawdzonej formuły. I nie ma w tym nic złego! Assassin’s Creed: Syndicate to bardzo dobra propozycja dla fanów serii. No i oczywiście dla wszystkich miłośników Wielkiej Brytanii i Londynu.

Dowiedz się więcej o wspólnym multiplayerze.

Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.

8 KOMENTARZY

  1. Cechą talentu jest niemożność pisania na zamówienie… Poza tym to Zgadzam się z Tobą w 100 i popieram zawarte poglądy w soposb pro-subiektywny 🙂 E. Zegadłowicz.

  2. Witam, Twój blog jest fantastyczny. Jestem święcie przekonany, że przy tak merytorycznych wpisach jakie prezentujesz już wkrótce podbijesz szczyty wyszukiwarek w swojej niszy. Gratuluję 😉

  3. Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?

  4. Słowa mają ogromną moc, Ja bardzo w to wierzę. Mogą inspirować, dawać motywację lub pocieszenie, a gdy go potrzeba. Czasem w jednym zdaniu jak zaklęta jest mądrość, której szukamy w życiu przez bardzo długi czas. zapraszam do siebie 🙂

  5. This is a different sort of opinion that many people dont usually talk about. Generally when I come across these sort of things I like to post them on Digg. This article probably wont do well with that crowd. Ill look around and find another article that may work.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *