Need for Speed nie wrócił do korzeni. Czy nowa ścieżka wyszła na dobre? [recenzja gry]
Nowy Need for Speed w zwiastunach rozpaliły emocje u wszystkich fanów serii. Mogliśmy na nich zobaczyć wszystko to, czym odsłony sprzed dekady zdobyły serca graczy – nielegalne wyścigi, ucieczki przed radiowozami, spowite nocą miasto oraz wiele możliwości tuningu samochodów. Najnowsza produkcja Ghost Games to jednak nie „Underground 3” (jak spekulowało wielu z nas), ale zupełnie nowa droga dla całej serii, której rok przerwy wydawniczej wyszedł na dobre.
Nowy Need For Speed – fabuła
Co nowego w Need For Speed? Już na początku rozgrywki zanurzamy się w wątek fabularny, który przez całą grę krąży wokół nielegalnych wyścigów. Poznajemy ludzi, kupujemy pierwszy samochód i wyjeżdżamy na ulicę, aby stanąć w szranki z najlepszymi kierowcami w mieście. Cieszy mnie, że do Need for Speedów powrócili aktorzy, którzy nadają grze filmowy charakter i tworzą niepowtarzalny klimat, ale większość dialogów jest po prostu nieciekawa. O ile cut-scenki są świetnie zrealizowane, tak dzwoniące do nas w czasie wyścigu telefony nie mają moim zdaniem większego sensu i z czasem przestałem na nie zwracać uwagę.
Na szczęście wątek fabularny nie jest najważniejszym elementem gier wyścigowych. To co ma największe znaczenie, zostało doskonale zrealizowane. Oglądając zapowiedzi nowego Need for Speeda obawiałem się nowego modelu jazdy widząc wpadające w nadsterowność samochody. Po kilkunastu minutach rozgrywki wszelkie wątpliwości zniknęły. Twórcy tradycyjnie już nie próbowali stworzyć symulatora, ale postawili na radość wprowadzania samochodów w poślizg.
Na szczęście zadbano o odpowiedni balans driftów i szybkich odcinków, przez co jazda jest urozmaicona. Gnamy przez autostradę, by zaraz wyjechać za miasto na kręte drogi i wykorzystać hamulec ręczny. Ten zaś otrzymał wręcz magiczne możliwości w nowym Need for Speedzie i potrzebowałem co najmniej godziny, aby nauczyć się z niego korzystać. Zakręty o 90 stopni przy prędkości 300 km/h są możliwe! Oczywiście nie ma to zbyt wiele wspólnego z realizmem, ale za to ma wiele wspólnego z radością z gry.
Nowy Need For Speed – wyścigi
Żałuję, że twórcy nie zadbali o większe urozmaicenie dostępnych wyścigów. Ponad połowa z nich to drifty lub rozgrywki z elementami driftu. Na znane z poprzednich odsłon dragi – pojedynki na 1/4 mili – zabrakło miejsca. Na szczęście na mapie nadal znajdziemy sporo klasycznych wyścigów oraz potencjalnych przeciwników, których możemy zaczepić zachęcając do rywalizacji na trasie – nie wspominając już o trybie multiplayer, gdzie zabawa dopiero się rozkręci. Nowy Need For Speed da nam wyścigi na nowym poziomie, ale nie zapomni dawnych walorach wyścigów z poprzednich części gier.
Warto również tym momencie dodać, że zachowanie naszych rywali w czasie wyścigów jest nietypowe. Jeżeli trzymamy się na prowadzeniu, to nie popełniają oni błędów, a silniki ich samochodów pracują na najwyższych obrotach. Gdy z koeli zaliczymy kraksę lub zjedziemy z trasy i będziemy musieli gonić przeciwników, zaczną oni popełniać błędy, dzięki czemu bez trudu ich dogonimy. Muszę jednak przyznać, że problem doskwierał mi tylko na początku gry i z czasem opisany wyżej mechanizm w dużej mierze przestał być odczuwalny. Nie wiem, czy to zasługa mocniejszego samochodu, który kupiłem, czy też efekt takiego a nie innego zamysłu twórców.
Mimo iż policja patroluje Ventura City, to jej obecność jest dla nas… za mało uciążliwa. Po 10 godzinach rozgrywki nie zdarzyła mi się sytuacja, aby goniły mnie więcej niż dwa radiowozy. Ucieczka przed nimi była zaś wyjątkowo łatwa, mimo iż w grze nie ma możliwości unieruchomienia samochodu policji. Znacznie bardziej podobało mi się to, czego mogłem doświadczyć chociażby w Most Wanted, gdzie goniły mnie cały tabuny radiowozów wspomagane przez helikopter i SUVy z FBI. Choć model zniszczeń został świetnie zrealizowany na całym terenie gry, to brakuje miejsc, gdzie moglibyśmy dokonać prawdziwej rozwałki z udziałem policji oraz przeciwników.
Nowy Need For Speed – tunning samochodów
Warto wspomnieć również o możliwościach tuningu naszych samochodów, a tych jest niemało. Poza zmianą części, który wpływają na prędkość maksymalną, przyspieszenie oraz właściwości jezdne naszego pojazdu, modyfikować możemy również elementy samochodu znajdujące się na zewnątrz. Felgi, maski, progi, lakiery i naklejki – wszystko możemy skonfigurować tak, aby wyrazić swój własny styl. Mnogość funkcji oraz elementów zachwyca i sprawia, że żaden samochód w grze nie będzie taki, jak nasz. Gdyby tego było mało, regulować możemy także takie elementy jak prześwit, rozstaw kół oraz wpływające na zachowanie naszego auta przełożenie, siłę hamulca, charakterystykę nitro i wielu innych komponentów.
Grafika w nowym NFS
Warstwa graficzna nowego Need for Speeda zasługuje na najwyższe uznanie. Modele samochodów zachwycają realizmem, podobnie jak całe Ventura City spowite nocą. Metaliczny lakier odbijający miejskie neony potęguje klimat nielegalnych wyścigów. Cieszę się, że twórcy ograniczyli ramy czasowe do nocy i wczesnego poranka, co dodatkowo świetnie komponuje się z deszczem, który często nawiedza świat gry wzbogacając refleksy świetlne. Silnik Frostbite po raz kolejny pokazał, że świetnie sprawdza się w wielu grach i żałować mogę jedynie, że nowa generacja konsol nie jest w stanie jednocześnie udźwignąć rozdzielczości 1080p i 60 FPS przy tego typu produkcjach.
Nowy Need For Speed to też wyjątkowo dobrze odwzorowane dźwięki silników. Mustangi dudnią swoimi V8, a Lamborghini witają nas charakterystycznym, wysokim brzmieniem. Niestety w superlatywach nie mogę mówić o ścieżce dźwiękowej nowego Need for Speeda. Brakuje wpadających w ucho kawałków, jakie zawsze wyróżniały tę serię. Jedyny charakterystyczny utwór – Go The Chemical Brothers – pojawia się w zasadzie tylko w menu gry. Niemniej jednak muzyka elektroniczna, która dominuje na tym polu nie przeszkadza, a to zawsze jakiś plus.
Nowy Need for Speed to nie Undergroud 3 i bardzo dobrze. Czasy się zmieniły i gracze potrzebują teraz czego innego, niż powrotu legendy, która teraz już nie zachwycałaby tak, jak kiedyś. Mimo kilku błędów gra dostarcza radości z rozgrywki i wciąga na długo. Mam nadzieję, że najnowsza produkcja Ghost Town będzie punktem zwrotnym dla całej serii. Nowy Need for Speed to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów arcade’owych gier wyścigowych – także miłośników starych Underground’ów.
Tekst pozyskany z archiwalnej wersji strony technologiczne.pl – Napisany przez autora bloga.
Czekam na opinie. Zgadzacie się z tym tekstem?
Dla tych niedoinformowanych, ciekawe info o ważnej sprawie