Czy spanie z telefonem przy głowie może nam pomóc? Czy pomiary głębokości snu bez nakładania na siebie żadnego urządzenia pomiarowego mogą być wiarygodne? Postanowiłam przetestować aplikację Runtastic Sleep Better.
Aplikacja Runtastic Sleep Better – jak działa?
Przyznaję, że to nie moja pierwsza aplikacja tego typu, ale ponieważ lubię testować nowości i też nie znalazłam dotychczas w pełni satysfakcjonującej mnie aplikacji śledzącej efektywność snu, to z chęcią pobrałam wersję Runtastic Sleep Better. Jak działa? Bardzo prosto: przed zaśnięciem ustawia się sesję, by rozpocząć nagrywanie, kładzie się telefon pod poduszką, idzie spać i kończy się poprzez przesunięcie suwaka w bok, gdy budzik zadzwoni. Aplikacja używa różnych algorytmów opracowanych, jak zapewniają twórcy, na podstawie miesięcy badań laboratoryjnych nad snem, by zbierane dane były jak najdokładniejsze.
Celem Runtastic Sleep Better jest wysnucie wniosków z zebranych informacji i co za tym idzie poprawienie jakości snu. Czy rzeczywiście się sprawdza? Według mnie… i tak i nie.
Aplikacja Runtastic Sleep Better tak, bo:
- zaznaczamy sobie czynniki, które mają wpływ na sen, tj.: aktywność fizyczną, stresujący dzień, późny posiłek, picie alkoholu i kawy, a także inne niż zazwyczaj miejsce snu (co może być przydatne zwłaszcza w przypadku wyjazdów i urlopów). Po kilku tygodniach już możemy zauważyć, które z tych czynników się powtarzają, gdy np. nasz sen był gorszy/lepszy, bardziej lub mniej efektywny – ja np. zauważyłam, że w dniu zwiększonej aktywności fizycznej spało mi się lepiej natomiast lampka wina wypita przed snem całkiem nie miała wpływu na jego jakość;
- otrzymujemy wykres ilustrujący fazy naszego snu na sen lekki i głęboki wraz ze statystykami, ile procent każdej fazy było danej nocy. Można zaobserwować, czy istnieją godziny, w których przeważnie się śpi głęboko, jak długo zajmuje uśnięcie, jak długie są okresy snu lekkiego. W moim przypadku najdłuższy i najgłębszy sen mam pomiędzy 5. a 6. rano a także pomiędzy północą a 1. rano. Położenie się po godzinie 3. skutkowało znacznie mniejszą efektywnością snu;
- nastawiony budzik budzi nas w czasie fazy snu lekkiego (płytkiego), by pobudka była łatwiejsza i szybsza. Nie wierzyłam w to, ale rzeczywiście mogę przyznać, że w 80% pobudka stała się łatwiejsza, w wielu przypadkach już nie musiałam korzystać z opcji „drzemka”;
- po obudzeniu określamy, jak się czujemy (źle, neutralnie, dobrze) – to jest bardzo użyteczna statystyka. Jestem tzw. „nocnym Markiem” i poranki nie są dla mnie zbyt łaskawe, humor przeważnie nie dopisuje, więc niewiele było uśmiechniętych buziek, ale zaobserwowałam, jakie aspekty snu i czy jego jakość miała choć odrobinę wpływ na poranny nastrój. Ponieważ wiele innych czynników się na to składa, nie do końca wierzę w te dane, ale np. stres w pracy czy brak aktywności fizycznej oraz do tego krótki sen były powtarzalnymi czynnikami powiązanymi ze smutną buźką rano;
- możemy zapisać sobie sen, który nam się śnił, co może stanowić dodatkowo swego rodzaju dziennik. Z tej opcji niewiele korzystałam, gdyż niewiele śnię, jednak uważam ją za bardzo fajną: można zaobserwować, czy np. alkohol wypity przed snem czy stresujący dzień w pracy mogą wpływać na to, czy śnimy bardziej przyjemne rzeczy czy nie.
Aplikacja Runtastic Sleep Better nie, bo:
- no cóż: trudno w pełni zebrać dokładne dane jedynie śpiąc z telefonem. Uważam, że przekręcanie się z boku na bok nie jest wystarczającą czynnością, by w 100% mierzyć głębokość snu;
- nie ma możliwości sprawdzenia, jak działa, gdy nie śpi się samemu: a dwie osoby w łóżku to już całkiem inna sytuacja przecież;
- istnieje masa innych czynników, mających wpływ na sen, których nie da się zaznaczyć w aplikacji;
- miałam wrażenie, że nie zawsze wybudza mnie w dobrej fazie snu.
Co jeszcze posiada aplikacja?
Co jeszcze? Aplikacja Runtastic Sleep Better jest śliczna, bardzo ładnie wykonana, zaprojektowana prosto, intuicyjnie, estetycznie (co dla mnie ma ogromne znaczenie). Przejrzyste wykresy, dobrze dobrane kolory, piękne statystyki – aż miło tam zaglądać, przeglądać i wyciągać wnioski. Dodatkowo mamy do wyboru kilka bardzo przyjemnych dźwięków budzika, możliwość ustawienia czasu drzemki i głośności dzwonka, co też powoduje, że chętnie się korzysta z aplikacji i bez żalu porzuca inne.
Runtastic Sleep Better jest dostępna za darmo w wersji podstawowej oraz za niecałe 9 zł w wersji rozszerzonej. Niestety obecnie nie ma wersji językowej po polsku, jednak informacje są przedstawione w wielu przypadkach poprzez ikonki a też dane nie są skomplikowane na tyle, by korzystanie po angielsku mogło nastręczać jakiekolwiek trudności. Jeśli byście mieli utrodnienia ze zrozumieniem, to można korzystać z aplikacji do nauki języków obcych.
Czy polecam? Tak. Nawet jeśli nie wierzę w śledzenie snu poprzez spanie z telefonem, to można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy i osobiście zauważyłam powtarzalność w przypadku kilku czynników i chociażby długości spania czy budzenia się w nocy. No i to wykonanie! Mniam! 🙂
Ps. Aplikacja jest zintegrowana z Apple HealthKit, jednak nie korzystam z tego, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy się sprawdza.
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
UX Twojego bloga jest optymalne i nowatorskie, ostylowanie CSS sprawia wrażenie świeżości fajnie też że zadbałeś o detale to „kuje” w oczy. Długo pracowałeś nad jego realizacją ?
Wspaniały blog wiele przydatnych informacji jakie są twoje inspirację z czego czerpiesz tak wwyrafinowaną „moc twórczą” ?
Zamiast szukać podziałów lepiej się jednoczyć, łątwiej wielką bandą po trudnej drodze kroczyć, zmowa milczenia u nas nic się nie zmienia, wszystkim dorbym blogom życzymy powodzenia cyt. Firma
Zupełnie nie rozumiem, jak można się z tym nie zgodzić? Zobaczcie